Title Image

„Ten pies mnie chyba nie lubi” – czyli jak nie zepsuć wizyty przedadopcyjnej w schronisku.

„Ten pies mnie chyba nie lubi” – czyli jak nie zepsuć wizyty przedadopcyjnej w schronisku.

Chyba każdy opiekun zwierząt pracujący w schronisku słyszał choć raz powyższe słowa.

Przyjeżdżacie do schroniska pełni zapału i nadziei na znalezienie najlepszego przyjaciela, oglądacie, wybieracie, w końcu idziecie na spacer i…. nic. Pies kompletnie nie zwraca uwagi na to kto się tam uczepił drugiego końca smyczy, tylko pędzi przed siebie, węszy, obsikuje wszystko co tylko zdoła, węszy, pędzi i tak w kółko.

Próbujecie jakoś zagaić pierwszy kontakt – kucacie, przywołujecie, może macie jakiegoś smaczka. Ale nie odnosi to większego skutku. Więc wracacie zawiedzeni i oznajmiacie opiekunowi, że pies was nie polubił.. a jeśli jeszcze do tego psiak rzuci się z radością na opiekuna, to odchodzicie ze słowami, że takiemu to chyba najlepiej będzie zostać w schronisku, skoro taki jest przywiązany.. I w większości nie słuchacie opiekunów. Nie słuchacie naszych słów, które tłumaczą skąd takie zachowanie. Nie chcecie słuchać, bo wasze ego zostało zranione, a to trudne do przełknięcia..

Więc jestem dziś głosem tych psiaków, które w takich okolicznościach straciły szansę na dom. Bo się nie przymiliły, bo ich natura, ujarzmiona schroniskowym więzieniem, mogła przez chwilę złapać głębszy oddech i było to silniejsze od przywitania się z wami.

Psy przebywające w schronisku nie wychodzą regularnie spacery. Mimo najszczerszych chęci pracowników, mimo pomocy wolontariuszy, nie jest możliwe wyprowadzenie każdego zwierzaka, który chodzi na smyczy każdego dnia.

Spacer jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania psychiki psiaka, gdyż jest on nie tylko trawką dla siku i qpy, ale przede wszystkim to poznawanie otoczenia, innych mieszkańców, to historie zamknięte w zapachach, które trzeba wywęszyć jak i opowiedzieć swoje, znacząc teren.

Spacer dla schroniskowego mieszkańca jest namiastką normalności, daje wytchnienie od życia w ciągłym napięciu i pobudzeniu, pozwala choć na moment zapomnieć o kojcu i stresie.

Dlaczego więc Człowieku uważasz, że masz prawo odebrać psu tę chwilę w imię stania w miejscu i zachwycania się twoją osobą? Dlaczego myślisz, że pies powinien rzucić się do twych nóg z uwielbieniem, zamiast wykorzystać te kilka minut dla dobra swojego nosa i głowy? Czy nie pomyślisz, że takich jak ty ten pies już wiele razy witał i żegnał??…

Często mówimy do was, abyście przeszli się na dłuższy spacer, dali psu czas na zaspokojenie jego podstawowych potrzeb, a jest prawie pewne, że w końcu was zauważy. To takie proste i naprawdę działa. I zaciskamy zęby, gdy wracacie po trzech minutach ze słowami: „on nas chyba nie lubi / nie zaakceptował / nie chce do nas jechać”.. Do tego psiak wita nas szaleńczo. I słyszymy: „dlaczego na nas tak nie reaguje?”. Tłumaczymy wam cierpliwie, żebyście dali mu czas, a tak będzie, ale wy już nie słuchacie..

Schroniskowy zwierzak reaguje na swoich opiekunów miłością kiedy jest kochany. To my jesteśmy jego rodziną, jego najbliższymi. Wy – przychodzicie i odchodzicie, my jesteśmy z nim każdego dnia. Najpierw witamy go zagubionego i przerażonego, potem zdobywamy jego zaufanie. Troszczymy się o niego najlepiej jak umiemy. Jesteśmy z nim w zabawie i w chorobie. Rzucamy mu piłeczki i kąpiemy się w basenie. Wygłaskujemy podczas kroplówki i myjemy jego rany, zmywamy wymiociny i odchody. Wielu z nich wysyłamy do cudownych domów wzruszeni do łez. Wielu też kołyszemy w ramionach podczas eutanazji, łkając w ich futro.

Znamy nasze zwierzaki, wiemy czego im potrzeba. Będziemy was wspierać we wszystkim, ale, na litość, słuchajcie co do was mówimy.. nikomu bardziej nie zależy na znalezieniu im domu..

No Comments

Post a Comment